Miła ma, ogień i w gaśnicy woda, waciak i z Paryża moda, miła ma to ty i ja
Miła ma, słowa dwa bez cienia rymu, kwiatek do kożucha zimą, miła ma to ty i
ja
Czemu więc do siebie lgniemy tak, że nam nawet z sobą siebie brak?
Czemu w naszych oczach Wielki Wóz błyszczy, jakby już nieba cztery
wiorsty dla nas zwiózł?
Czemu żyć bez siebie nie chcą już mój stróż anioł i twój anioł stróż?
Czemu nas do pary złożył mrok? Czemu to już siódmy wspólny rok?
Miła ma, słowa kiepskim żartem spięte, płatek róży z liściem mięty, miła ma,
to ty i ja.
Miła ma, brzegi rozdzielone rzeką. Szampan i zwarzone mleko, miła ma to ty i
ja
Czemu więc do siebie lgniemy tak, że nam nawet z sobą siebie brak?
Czemu w naszych oczach Wielki Wóz błyszczy, jakby już nieba cztery
wiorsty dla nas zwiózł?
Czemu żyć bez siebie nie chcą już mój stróż anioł i twój anioł stróż?
Czemu nas do pary złożył mrok? Czemu to już siódmy wspólny rok?
Wczoraj wiatr nam przywiał gości: ot, wróżka i znad łąki mgła.
Uczyć chciały nas miłości, że nasza niby miłość zła.
Czemu więc do siebie lgniemy tak, że nam nawet z sobą siebie brak?
Czemu w naszych oczach Wielki Wóz błyszczy, jakby już nieba cztery
wiorsty dla nas zwiózł?
Czemu żyć bez siebie nie chcą już mój stróż anioł i twój anioł stróż?
Czemu nas do pary złożył mrok? Czemu to już siódmy wspólny rok?