Jeszcze noc sie wokol tli, a juz wiem, ze dzien jest zly
Zdjecia gwiazd, w gazecie chleb
I jak zwykle moja twarz byle jaki wyglad ma
A na wlosach jakis spray
Pale w piecu, cieplo jest, moje wiersze - troche wstyd
Gdzies na scianie dyplom mam - trzecie miejsce w skoku w dal
Znowu na nic przydam sie, lepiej chyba pojde spac
Nie ogladaj moich zdjec
A czerwien mojej krwi to tylko jakis zart
I zapominac chce tak czesto jak sie da
Ze nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart
Ty pilnuj moich snow i przychodz kiedy chcesz
Te chwile z moich dni do jednej dloni zbierz
I nie pocieszaj mnie i tak tu bede stal