Taksówka nr 5, zakurzony Fiat, w tamten chłodny świt odwoziła nas.
Nie wiem już, skąd numer jej pamiętam tak.
Za szybą z obu stron sunął szpaler drzew, a wewnątrz dwojgu nam wydawało się
jakby tam świata było ciągle mniej, coraz mniej.
To było właśnie tak jakby świat powoli kończył się.
Donikąd wiozła nas tego dnia taksówka nr. 5.
Przed nami został już tylko koniec, koniec, koniec,
Tylko koniec historii tej.
To było właśnie tak jakby świat powoli kończył się.
Donikąd wiozła nas tego dnia taksówka nr. 5.
Przed nami został już tylko koniec, koniec, koniec,
Tylko koniec historii tej.
Taksówkarz na wpół śpiąc ledwo wciskał gaz i przez silnika szum słyszeliśmy jak
obco i niepewnie biją serca dwa.
A potem nadbiegł skądś miejskich ulic sznur i do ostatnich chwil szukaliśmy słów.
Taki był ostatni tej miłości kurs, ostatni kurs.
To było właśnie tak jakby świat powoli kończył się.
Donikąd wiozła nas tego dnia taksówka nr. 5.
Przed nami został już tylko koniec, koniec, koniec,
Tylko koniec historii tej.
To było właśnie tak jakby świat powoli kończył się.
Przed nami został już tylko koniec, koniec, koniec,
Tylko koniec historii tej.
Taksówka nr 5, zakurzony Fiat, w tamten chłodny świt odwoziła nas.
Nie wiem już, skąd numer jej pamiętam tak.